Gdzie w nowym Koninie chodziło się pół wieku temu po kosmetyki?

Osoby przed czterdziestką mogą mieć problem ze zlokalizowaniem tego sklepu. Prezentujemy dzisiaj kolejną fotografię z bogatego archiwum konińskiej PSS „Społem”.

Przy okazji zwracam uwagę młodszych Czytelników na neon. Podobne wisiały w tamtych czasach nad każdym niemal sklepem i nadawały centrum miasta specyficzny klimat, doświetlając przy okazji chodniki. Ilekroć o nich piszę, spotykam się ze zdziwieniem, że coś takiego było w Koninie.

Wróćmy do samego sklepu. W epoce przedkapitalistycznej marketów w Koninie nie było, ale choć dużych sklepów wielobranżowych przybywało, zapolować na dobre kosmetyki szło się właśnie do sklepów kosmetycznych, jak „Uroda”, której witrynę pokazujemy na zdjęciu z lat najprawdopodobniej siedemdziesiątych. Piszę „zapolować”, ponieważ - poza krótkimi okresami prosperity – socjalistyczny przemysł nie nadążał produkować najbardziej poszukiwane towary w takiej ilości, żeby zaspokoić popyt. Było to tym trudniejsze, że co tylko miało jako taką jakość, przeznaczane było na eksport, żeby zdobyć dewizy na zakup surowców, części czy technologii, które nabyć można było tylko w świecie zachodnim. Lub do bratnich demoludów, które też sprzedawały to, co miały najlepsze. Między innymi towary wyprodukowane za zachodniej licencji.

W „Urodzie” przy Alejach 1 Maja 3 (naprzeciwko spożywczej „Kasi”) można więc było kupić kosmetyki, ale też drobne wyroby dekoracyjne jak na przykład świeczki, serwetki czy makatki. Jako facet nie za bardzo interesowałem się tym asortymentem, więc bardzo proszę panie o przypomnienie, po co jeszcze chodziło się do „Urody”.

Dziękuję zarządowi PSS „Społem” w Koninie, a szczególnie prezesowi Karolowi Błaszczykowi, za udostępnienie zdjęć sprzed lat.